W „Obłoko Magellana” Lem opisał wczesną wersję smartfonu, czyli małego przenośnego telewizora umożliwiającego uzyskanie natychmiastowego dostępu do danych z Biblioteki Trionów. Kolejny fragment z "Obłoku Magellana" mógłby równie dobrze być przedrukiem ze współczesnej prasy:
Posługujemy się nim dziś, nie myśląc wcale o sprawności i potędze tej olbrzymiej, niewidzialnej sieci opasującej glob; czy w swej pracowni australijskiej, czy w obserwatorium księżycowym, czy w samolocie – ileż razy każdy z nas sięgał po kieszonkowy odbiornik wywoławszy centralę Biblioteki Trionów, wymieniał pożądane dzieło, by w ciągu sekundy mieć je już przed sobą na ekranie telewizora. Nikt nie zastanawia się nawet nad tym, że dzięki doskonałości urządzeń z każdego trionu może jednocześnie korzystać dowolnie wielka ilość odbiorców, nie przeszkadzając sobie wzajem w najmniejszej mierze.
Opis jest zaskakująco, a może wręcz przerażająco aktualny w dzisiejszych czasach, a wiele linii lotniczych istotnie oferuje obecnie dostęp do sieci Wi-Fi na pokładzie. Warto pamiętać, że te pomysły powstały w umyśle Lema w czasach, gdy przeciętny komputer mieścił się tylko w naprawdę dużym pokoju. Sama idea internetu zakiełkowała w mózgach badaczy pod koniec lat 60. XX wieku, a zmaterializowała się dopiero dwie dekady później.